24.04.2019

Icy Tower do góry nogami



Icy Tower wspominam jako jedną z "tych" gier dzieciństwa. Banalne zasady, niski próg wejścia, proste sterowanie, bicie rekordów znajomych - tyle wystarczyło. A gdyby tak zejść zamiast się wspinać?


"W dół studni" bo tak mógłby brzmieć spolszczony tytuł Downwell jest dokładnie tym co mówi nazwa. Wcielamy się w chłopca, który wyrusza na dno w poszukiwaniu skarbów - Ojiro Fumoto nie bawił się w budowanie sztucznej historii, ale więcej nam do szczęścia nie potrzeba. Podobnie ze sterowaniem, twórca postawił na minimalizm bo używamy tylko trzech przycisków: A, D oraz spacji. Tak jak powyższe oprawa graficzna to czysta prostota, w podstawowej wersji gry świat zbudowany jest z trzech kolorów: czarnego, białego i czerwonego. Taka forma sprawia, że gra się świetnie na komputerze jak i na urządzeniach mobilnych.




Downwell to staroszkolny Rogue-like więc każda studnia do której skoczymy będzie inna niż poprzednia, a kto umarł ten nie żyje więc wszystkie zebrane upgrade'y zabieramy ze sobą do grobu. Kompaktowy sposób sterowania sprawia jednak, że od śmierci do kolejnego życia dzielą nas dwie szybkie spacje. Osobiście jestem fanem takich szybkich  rozwiązań, braku ekranów ładowania, przeklikiwania przez menu których nie chcę oglądać bo wiem, że jestem na fali i następny run będzie lepszy. Wiadomo, że zazwyczaj nie jest ale kto się tak nie oszukuje niech pierwszy rzuci kamieniem albo strzeli gunbootsami.



Gunboots to mechanika skoku, który jednocześnie jest strzałem... zaraz, JAKIM STRZAŁEM? W Icy Tower tego nie było. Racja, ale Icy Tower to tylko moje odczucia natomiast prawdziwą inspiracją dla twórcy była inna genialna produkcja, Spelunky. Mam jednak świadomość, że ta pierwsza jest większości ludzi bliższa więc skupię się na odniesieniu właśnie do wspinaczki na wieżę. Skacząc na szczyt prowadziliśmy wyścig nie tylko z rekordami znajomych ale także z czasem. Tutaj czas jest względnie nieistotny, możemy zeskakiwać po jednej skalnej półce i nikomu nie stanie się krzywda. Nikomu, poza przeciwnikami bo to właśnie oni są elementem wyzwania. Jednych możemy zniszczyć skacząc na nie z góry, w inne musimy strzelać ale zasady są na tyle proste że nawet w dynamicznej rozgrywce łatwo utrzymać świadomość tego z czym się mierzymy.



Każde podejście zaczynamy domyślnie z czterema życiami i 8 nabojami w magazynku. Naboje szybko odzyskujemy zabijając przeciwnika z góry, więc mamy idealny balans między ciągłym strzelaniem i pozbyciem się amunicji na dłużej. Z życiami trochę gorzej, ale nie tracimy ich bezpowrotnie - co jakiś czas trafiamy na poboczne jaskinie, w których zawsze coś znajdziemy - od upgrade'u broni(np laser), przez odzyskanie życia, powiększenie magazynka aż po sklep. Sprzedawca domyślnie ma dla nas trzy oferty w niewygórowanej cenie, jednak zazwyczaj musimy zdecydować się tylko na jedną z nich. Niestety handlarz nie przewidział płatności "Bóg zapłać" więc zostaje wydanie gemów które zbieramy po drodze a te mogą być ukryte w jaskiniach, wypaść z niszczonych skał lub przeciwników. Po ukończeniu każdego etapu dostajemy wybór zdolności pasywnej np. zabicie wroga wywołuje wybuch, zwiększenie maksymalnej ilości serduszek nabojów albo po prostu uleczenie po ciężkim etapie.



Każdy podniesiony kryształek przybliża nas do odblokowania kosmetyki gry, dzięki czemu z podstawowego stylu biel/czerń/czerwień możemy zagrać w innej kolorystyce, moim ulubionym jest Pastel. Dodatkowo co kilka tysięcy dostajemy inny tryb gry, który zmienia podstawy gry ale nigdy za darmo. Chcesz więcej upgradeów w jaskiniach? Będzie mniej sklepów. Więcej serduszek na start? Zmniejszymy liczbę dostępnych opcji wyboru pasywek.



Downwell to dość krótka gra (speedruny zamykają się poniżej dziesięciu minut), ale poziom trudności uczciwie rośnie z każdym poziomem. Nie możemy jednak liczyć na żadne ułatwienia - jeśli sami skilla nie wyrobimy to przejście gry będzie zdecydowanie utrudnione, bo "na pałę" mozna przejść pierwsze dwa etapy. Potem musimy wykazać się szybkim podejmowaniem decyzji, precyzją i zręcznością. Dla mnie jest to idealna produkcja do pogrania w poczekalni meczu multi w innej grze lub na 15-minutowe odstresowanie, szczególnie że kosztuje około 10 złotych.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz